- Węgrzy słyną ze swojego zamiłowania do palinki - narodowej wódki węgierskiej wytwarzanej z owoców, która często towarzyszy im w celebrowaniu najważniejszych wydarzeń. Minimalna zawartość alkoholu w pálince to 37,5% - ale bardzo często jest dużo wyższa, sięga 80%, a nawet więcej w niektórych przypadkach. W Polsce przyjęło się, że to Polacy wiodą prym w spożyciu alkoholu w tej części Europy, natomiast wcale tak nie jest - twierdzi Karolina Solis z Nocleg.pl, która współpracuje na co dzień z Węgrami.
Co ciekawe, jak pokazała ankieta przeprowadzona wśród Polaków i Węgrów przez serwis Answear.com oraz Nocleg.pl, to właśnie Polakom Węgry najbardziej kojarzą się z alkoholem. Bez namysłu większość ankietowanych rodaków powiązała Węgry z tokajem. Trudno się dziwić, bo dla Węgrów tokaj to także element tożsamości, kultury i gospodarki.
Czy ten trend spożycia trunków się utrzyma? Czy możliwe jest, aby Polacy w przyszłości pili więcej alkoholu niż Węgrzy? Jak mawiają nasi bratankowie: „Jó bornak nem kell cégér”, czyli „Dobrego wina nie trzeba reklamować”, ale zdaniem Światowej Organizacji Zdrowia w 2025 roku Węgrzy ustąpią nam pierwszeństwa.
Zgodnie z przewidywaniami WHO Polacy wypiją wówczas 12,3 litra czystego alkoholu, a Węgrzy już tylko 11. „In vino veritas…” – za kilka lat przekonamy się, czy te prognozy okażą się prawdą.